piątek, 8 sierpnia 2014

Rozdział 2

Oczami Caroline
Przecisnęłam się przez tłum gapiów i dumnym krokiem ruszyłam w stronę Klausa, na sam szczyt schodów. Był odwrócony tyłem, co jeszcze bardziej wprawiło mnie w triumf. Przystanęłam na chwilę i w milczeniu przyglądałam się całej sprawie. Pierwotny przygwoździł młodą czarownicę do ściany, po czym zaczął ją dusić. Dziewczyna nawet nie mogła się bronić czarami, ponieważ miała zaklebnowane  ręce oraz związane oczy. Nadszedł więc czas, abym interweniowała.
- Proszę, proszę. Stary, zły Klaus. Nic się nie zmieniłeś. -  powiedziałam z nutką sarkazmu i chcąc czy nie chcąc, uśmiechnęłam się subtelnie na jego widok. Gdy się odwrócił, nic się dla mnie już nie liczyło. Nawet podwładni, którzy pewnie patrzyli na nas z zaciekawieniem. Teraz byłam tylko ja i on. Wyglądaliśmy niczym piękna i bestia. Tak różne przeciwieństwa, a przyciągane do siebie jak magnez. Na początku zauważyłam u niego zaskoczenie, popędzane zmieszaniem, ale gdy już w pełni mi się przyjrzał, jego kąciki ust  podniosły się, ukazując przy tym urocze dołeczki. Zapewne nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Przerywając krępującą ciszę postanowił się odezwać.
 - Caroline. Ty też się nic nie zmieniłaś. Zawsze lubisz mieć ostre wejścia. - zmierzył mnie wzrokiem, po czym kontynuował swój dialog. -  Nawet nie wierz jak miło cię tu widzieć, kochana. Jednak, musisz mi wybaczyć, ponieważ jestem teraz bardzo zajęty, ale  będę zaszczycony jeśli tutaj na mnie poczekasz. - powiedział z nadzieją w głosie. Postanowiłam spiorunować go wzrokiem. Jednak przypomniało mi się że to przecież  ja miałam tu odstawić szopkę, a w tej chwili tylko flirtuję z Pierwotnym. Muszę zejść na ziemię !
 - Nie przyjechałam tu dla ciebie, bo nie wiem czy pamiętasz ale obowiązuje nas obietnica..- westchnęłam. Po prostu jechałam przejazdem i postanowiłam nie dopuścić do tego, abyś zabił tą czarownicę. Serio chcesz mieć na sumieniu dziecko ? - podeszłam bliżej, tak że dzieliło już nas tylko, kilka niesfornych milimetrów. Z każdym  wypowiedzianym słowem krzyczałam na niego coraz bardziej, aby w końcu zrozumiał jaki błąd popełnia. Ku mojemu zdziwieniu, Klaus ani trochę nie był zdenerwowany. Nasze oczy się spotkały i w tej samej chwili, Hybryda patrzała na mnie z zaciekawieniem. Tak jakby chłonął wszystkie moje słowa i analizował każde po kolei. Chciałam przerwać tą krępującą ciszę i zaczęłam mówić trochę spokojniejszym tonem. Postanowiłam zaryzykować i użyć jak najskuteczniejszych argumentów. - Klaus, ty również masz dziecko. Co byś zrobił, gdyby na jej miejscu była twoja córka ? Klaus, to dopiero dziecko. Co z tego, że jest najpotężniejszą czarownicą ? To jest najmniej ważne. Ważne jest to, że jest młoda i na pewno nie chciałaby umierać. Ona ma całe życie przed sobą. Chcesz zmarnować jej żywot, tak jak twój tata zmarnował twoje ? Nie chcesz być taki jak Mikael, więc nie rób tego. - spojrzał na dziewczynę, po czym całą swoją uwagę skierował na mnie. W jego oczach widziałam ból przepełniony żalem do samego siebie. Następnie odwrócił się do swoich podwładnych z nietęgą miną.
- Na dziś, koniec przedstawienia. Jak widzicie mam gościa. - wskazał ręką na mnie. - Lepiej zbierzcie siły na jutro, ponieważ czeka nas ważny dzień. - po tych słowach, każdy z wampirów poszedł w swoją stronę. Zostałam jeszcze ja, Klaus, młoda czarownica oraz czarnoskóry mężczyzna. - Marcel. - Hybryda, odwróciła się w stronę czarnoskórego. - Zabierz dziewczynę i niech nigdy nie pokazuję mi się na oczy, bo jeśli przypadkowo na nią natrafię, nie zawaham się jej zabić. - Mężczyzna tylko spojrzał na Klausa z obrzydzeniem, po czym zaczął odklebnowywać dziewczynę, która nadal była w szoku. Pierwotny spojrzał na mnie i nad czymś głęboko się zastanawiał. - Zrobimy tak, ja nie zabiję tej wiedźmy w zamian za to, że ty zostaniesz na kilka dni ze mną i pozwolisz, abym pokazał ci co świat ma do zaoferowania. - chwycił mnie za ręce, po czym delikatnie ucałował jedną po drugiej. - Zaryzykuj Caroline. - powiedział swoim pięknym akcentem, na co ja zadrżałam. Przypomniało mi się nasze spotkanie w barze gdzie byłam tylko rozpraszaczem Klausa, aby bracia Salvatore mogli go albo zabić albo uwolnić Elenę. Gdy wymawiał wcześniej te słowa, jakoś nie wzięłam sobie tego na poważnie, ale może to tylko dlatego że jeszcze wtedy byliśmy wrogami. Jednak to już przeszłość. Mówiąc te słowa teraz wszystko przybrało nie oczekiwany zwrot i  nie były już dla mnie ani trochę obojętne, ponieważ teraz traktowałam go jak przyjaciela, ale i tak nie zapomniałam o tym jak wcześniej mnie zranił. Nie chciałam więc dawać mu satysfakcji.
 - Czy ty siebie słyszysz ? - fuknęłam. - Przecież obiecałeś, że jeśli powiem ci co do ciebie czuję, odejdziesz i nigdy nie wrócisz. Powiedziałam ci szczerze o swoich uczuciach w dodatku przespałam się z tobą, pomimo że skrzywdziłeś moich przyjaciół, a nie których nawet zabiłeś. Jeszcze mówisz mi, że chcesz pokazać mi świat ? Piękne masz marzenia Klaus, ale dobrze wiesz że ja i ty to dwie inne bajki. - zaczęłam na niego wrzeszczeć, następnie zaczęłam kierować się w stronę mojego auta. Chociaż nie chciałam, musiałam spojrzeć na Hybrydę. Był taki smutny i widać było, że jego oczy wyrażają tylko ból. Zamknął powieki, aby uciszyć swój mętlik w głowie, który mu towarzyszył.
-  Caroline..Naprawdę wierzyłaś, że już nigdy się nie spotkamy ? Owszem obiecałem ci, ale my - wampiry, będziemy żyć całą wieczność, więc to jest oczywiste, że wcześniej czy później i tak byśmy się spotkali. Kiedy zaczniesz myśleć o sobie i  swoich uczuciach, a nie tylko o swoich przyjaciołach ? Założę się, że oni się o ciebie aż tak bardzo nie martwią inaczej już by tu przy tobie byli. Wiem też, że w głębi swojej mrocznej duszy aż krzyczysz w środku, abym ci to wszystko pokazał. - spojrzał na mnie, po czym szelmowsko się uśmiechnął, ukazując przy tym dołeczki i śnieżnobiałe zęby. - Powiadasz, że jesteśmy jak dwie inne bajki ? To świetnie, przeciwieństwa się przyciągają. Inaczej byś tutaj nie przyjechała ? - powiedział, głosem pełnym satysfakcji.
-  Przestań. - prychnęłam. - Nie przyjechałam tutaj dla ciebie, tylko dla Stefana, którego porwali wilkołaki. Także jak widzisz mam pełne ręce roboty. Zapomnij o mnie, raz na zawsze.- szepnęłam i gdy chciałam już odchodzić, chwycił mnie za rękę.
- Nigdy o tobie nie zapomnę. Pamiętasz, gdy miałem wyjeżdżać do Nowego Orleanu i na pożegnanie, powiedziałem ci, że zamierzam być twoją ostatnią miłością ? - kiwnęłam głową będąc zażenowana całą sytuacją. - A jak wiesz to zawsze pierwsze zdanie się liczy, a o ile dobrze pamiętam nasza obietnica była druga. - znów uśmiechnął się w ten denerwujący dla mnie sposób. - A przechodząc do Stefana, pomogę ci z nim. Pod warunkiem, że u mnie zostaniesz. Od razu mówię, że między nami do niczego nie dojdzie. Chcę po prostu mieć cię przy sobie, chce być twoim przyjacielem.- podszedł do mnie i tym razem, założył za ucho mój opadający na czoło  kosmyk włosów, nie spuszczając przy tym ze mnie wzroku.
- Dla Stefana zrobię wszystko i nawet zgodzę się na to, aby zostać u ciebie na kilka dni, a no to że będziemy przyjaciółmi nie licz. - krzyknęłam ile tylko miałam siły w płucach. - Skrzywdziłeś mnie i to bardzo. - Klaus zrobił pytającą minę. Jednak nie zdążyłam mu odpowiedzieć, ponieważ poczułam ostry ból w brzuchu. No tak, ależ ja byłam głupia. Przez tą całą pogmatwaną sytuację z Klausem, kompletnie zapomniałam o walce z jednym z wilkołaków, który wbił mi swoje pazury w brzuch. Po takim czasie na pewno wdało się zakażenie. Co będzie jeśli rany będą głębokie i umrę ? Z mętliku myśli, wyrwał mnie Pierwotny, który był tak samo zdziwiony jak ja. Przestraszyłam się nie na żarty i ostatkiem sił powiedziałam. - Klaus, ja...nie chcę umierać. - wyszeptałam, ledwo powstrzymując łzy. Oniemiałam, gdy zobaczyłam w oczach Hybrydy troskę.
- Nie dam ci umrzeć. Nie teraz, gdy wreszcie się spotkaliśmy. - powiedział, będąc złym na siebie. Czułam, że wali mi się grunt pod nogami. Wszystko wokół zaczęło się rozmazywać aż w końcu zobaczyłam ciemność.

Oczami Klausa
Gdy upadała myślałem, że właśnie w tej chwili umiera, na szczęście jej tętno było wyczuwalne. Gdybym ją stracił, zapewne zrobiłbym sobie krwiążerczą jadkę i pozabijał wszystkich w Nowym Orleanie. Sam nie mogłem uwierzyć w to, że po tylu wiekach, znajdzie się osoba, którą pokocham i pokażę przy niej swoje człowieczeństwo. Nie wiele myśląc nadgryzłem swój nadgarstek i podstawiłem przy jej twarzy. Miałem nadzieję, że jej zmysły w porę na to zareagują. Przytuliłem ją do siebie, tak aby było jej wygodnie i nakazałem, aby piła. Na te słowa, poczułem jak lekko drgnęła, po czym wbiła kły w mój nadgarstek. Wtem poczułem wypełniającą mnie euforię. To było coś niesamowitego. Wiedziałem, że nie tylko ja czerpię z tego przyjemność, ale też ta blond anielica, która rozkoszowała się moją krwią. Z kimkolwiek nie dzieliłbym się krwią, to przenigdy, w całej mojej egzystencji, nie poczułem takiego błogiego stanu. To jest już kolejny fakt, dla którego pasujemy do siebie idealnie. Jesteśmy przyciągani do siebie jak magnez. Pijąc łapczywie, pogłaskałem ją po włosach, aby dodać jej otuchy. Gdy już skończyła, na co zrobiłem się smutny, podziękowała mi i zasnęła w moich ramionach. Chciałem, aby ta chwila trwała wiecznie, ale miałem lepszy pomysł. Wziąłem ją na ręce, po czym ruszyłem w stronę jej samochodu, który znajdował się w pobliżu. Kładąc ją delikatnie na miejscu pasażera, zauważyłem, że z tyłu ktoś siedzi. Od razu wyczułem, że to wilkołak. Następnie wszystko, zaczęło mi się układać w logiczną całość. Pewnie przed spotkaniem ze mną, Caroline walczyła z wilkołakiem, który wbił jej pazury w brzuch, dlatego postanowiła go oszczędzić i wziąść go sobie za zakładnika, aby dowiedzieć się jak najwięcej informacji o Stefanie. Caroline była bystrzejsza niż mi się zdawało, ale dla przyjaciół była w stanie zrobić wszystko ; nawet oddać życie. Zwłaszcza dla Stefana, który ją wspierał. Nie powiem, że mu nie zazdroszczę. Wracając do wilkołaka, to jeśli on skrzywdził moją anielicę, to będę się nad nim tak pastwił, aż w końcu powie gdzie jest Stefan, a potem  zginie śmiercią marną. Moje myśli od razu powędrowały do Caroline. Często o niej myślałem, ale gdy dziś ją ujrzałem, mój mętlik w głowie nasilił się. Teraz, gdy jest w moim mieście, już nic mi nie stanie na drodze, aby ją zdobyć. Na tę myśl uśmiechnąłem się i nacisnąłem pedał gazu, kierując się prosto do mojej rezydencji.

Oczami Stefana
Minęła już doba odkąd zostałem porwany. Wierzyłem, że wcześniej czy później Caroline mnie uratuje. Czułem się tutaj jak w więzieniu, jednak i tak nie mogłem narzekać, ponieważ oprócz tego, że  jestem tu uwięziony, to nikt jak na razie nie zamierzał mnie zabić i chyba się na to nie zanosi. Gdy tak siedziałem rozmyślając o planie ucieczki, nagle drzwi się uchyliły. Byłem przygotowany na najgorsze. Jednak do pomieszczenia weszła kobieta, na pierwszy rzut oka nie wyglądająca wcale na kogoś złego. Za nią stał ten sam wilkołak, który mnie tu zamknął. Wtedy pojąłem, że nie jestem jedyną osobą, którą tu więziom. Brązowłosa była cała roztrzęsiona i ledwo co powstrzymywała łzy. Zrobiło mi się jej naprawdę żal, więc postanowiłem podtrzymać ją na duchu.  Nie wiem skąd, ale byłem pewny, że mogę jej zaufać.
- Wszystko będzie w porządku, ja siedzę tu dobę i jak na razie nic mi nie zrobili. Znając moją przyjaciółkę to jutro już powinna mnie znaleźć, dlatego już nie długo się stąd uwolnimy, zaufaj mi. Uklęknąłem obok niej i przypatrywałem się jej za zaciekawieniem. Jej wzrok wreszcie spotkał się z moim i byłem pewny, że wzięła moje słowa do siebie.
- Znajdzie nas, ale chyba martwych. - prychnęła. - Nawet nie wiesz do czego jest zdolna ta suka, która nas tutaj wsadziła. - spojrzała na mnie, a jej oczy zaszkliły się łzami.
- Obiecuję ci, że nic nam nie zrobi. Tak właściwie czemu tu trafiłaś ? - spotkałem tą kobietę raptem 10 minut temu i już byłem nią bardzo zainteresowany.
 - Jestem czarownicą, a nie wiem czy wiesz, ale Francessa chcę rządzić tym miastem, dlatego też chcę wypędzić stąd wampiry, a czarownice zabić, ponieważ nas nie toleruję i nie chcę abyśmy jej przeszkodziły w zdobyciu miasta. Wczoraj zabili moją ciotkę, a dziś przyszła kolej na mnie. Siebie możesz  uratować, jednak mnie już nie. - uśmiechnęła się słabo w moim kierunku.
- Więc my jej na to nie pozwolimy. Tak w ogóle jestem, Stefan i jestem wampirem.
 - Spencer. - kobieta po raz pierwszy uśmiechnęła się, na co mi zrobiło się miło. Ja również odwzajemniłem uśmiech, po czym szepnąłem.
-  Wiesz...mam już pewien plan jak możemy się stąd wydostać. Wchodzisz w to ? - skierowałem rękę w jej stronę.
- Oczywiście. Zrobię wszystko, żeby wyjść z tego piekła. - rzekła pewnie, po czym podała mi dłoń. Nasze ręce uściśliły się w żelaznym uścisku.

_______________________________________________________________
A więc rozdział dodałam dzisiaj, a to tylko dlatego że jutro nie miałabym czasu.
Od razu mówię że rozdział był pisany na szybko więc z góry przepraszam za różnego typu błędy.
Nawet sobie nie wyobrażacie jak Wasze wcześniejsze komentarze dały mi kopa do działania aż zastanawiam się czy już w następnym tygodniu nie dodać następnego rozdziału :D
Jak obiecałam jest dużo Klaroline, z czego mam nadzieję się cieszycie :D
Proszę o szczere komentarze ! :) 
A i przy następnym rozdziale mam zamiar dodawać gify i muzykę, także mam nadzieję że spodoba Wam się ten pomysł.
A co do mojego nowego wyglądu bloga ? To jak Wam się podoba ? :) Mi osobiście bardzo przypadł do gustu, taki mroczny ^^
Chciałam podziękować za wykonanie bloga Kindze i zapraszam Was gorąco na jej bloga ----> http://4ever-souril.blogspot.com/#_=_ 
Trzymajcie się ! <3 






13 komentarzy:

  1. Świetny! Z reszta jak zawsze :P a wygląd bloga super :) Życzę weny w pisaniu i czekam na kolejny <3 / @madeinmiloscx3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Wam bardzo <3 No tak nawrzucała bo mu się należało ! :D Ale potem już będzie coraz lepiej i atmosfera się 'ociepli' :D Jutro na pewno zajrzę na bloga i skomentuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się porównanie "piękna i bestia" ^^ Pasuje do nich :3
    Coś czuję, że ta brunetka będzie miłością Stefcia c'n? Awww <3
    A to co piszesz jest mega i życzę Ci byś nie przestała pisać :* / @LivSbx3

    OdpowiedzUsuń
  4. "Piękna i Bestia", awww <33
    Rozdział i wygląd bloga jest przecudny! *_*
    Czekam na kolejny ^^ <3 / @madziox

    OdpowiedzUsuń
  5. Caroline, nieźle, nieźle. Dobrze, że tak szybko nie uległa Klausowi, zawsze warto poczekać. :p Och, Klaus to tylko by kogoś zabijał, niech się uspokoi. Oby Care trochę poskromiła jego zapędy mordercy. Nie no, inne osoby może zabijać, ale młodą duszyczkę? Jak może być taki zły? :( Noo, bardzo dużo Klaroline, fajnie. :D
    Uuu, kim jest Spencer? Oprócz tego, że jest wiedźmą. xD Chętnie się dowiem tego, no i tego, jaki plan wymyślił Stefan. Niech grupa Klarci uratuje świaaat, tak. :D
    AHA! Dzięki za zmienienie czcionki, o wiele lepiej się czyta. :D
    Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, ciepełka, słoneczka, wiaterku i innych. <3
    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, i uwierz mi że jeszcze w kolejnych rozdziałach tak szybko mu nie ulegnie, ale między nimi bd też różne sceny romantyczne, bo bez tego oczywiscie by sie nie moglo obejsc :D Nie jest taka uległa poniewaz Klaus czymś bardzo ją zranił i bodajże w 4 rozdziale bd wiadomo co :D Niech cię o to głowa nie boli, na pewno poskromi haha xd To cały Klaus niestety a moze i stety, poniewaz tak to jakby byl milusi nie podbil by mojego serca :) Zapraszam do zakladki 'Bohaterow' i tam ja bd miala ;) Dziękuję i wzajemnie :* Na pewno będę wpadać ;)

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Godzina 2:20, a ja właśnie skończyłam czytać wszystkie posty. ;)
    Tak więc... Podoba mi się nowa Caroline. Widocznie się zmieniła i mam nadzieję, że wytrwale będzie trzymać się nowego wizerunku. Nauczyła się, a raczej Ty ją nauczyłaś walczyć o siebie i o Stefana. Dobrze, że pokazujesz ją w innym świetle.
    Klaus jak zwykle przecudny. Nawet po tak długiej rozłące nie potrafił się oprzeć Caroline i znów pokazał swoje człowieczeństwo. No i jak zwykle ją uratował. <3
    Klaroline lubię pod każdą postacią i cieszę się, że już tak szybko odnowiła się między nimi jakaś więź, ale mam nadzieję, że uczucie nie będzie kwitnąć między nimi zbyt szybko, bo to zdecydowanie popsuje naprawdę dobrze zapowiadające się opowiadanie. ;)
    Zainteresowała mnie też Spencer i to, jakie będzie mieć relacje ze Stefanem. Czuję w kościach, że wyniknie z tego coś więcej. :3

    To już chyba wszystko...
    A! Zdecydowanie lepiej jest,kiedy tekst jest napisany w tej czcionce, bo to znacznie ułatwia czytanie. ;)
    Jeśli kiedyś będziesz potrzebować pomocy, jakieś motywacji, czy choćby betowania, to ja chętnie pomogę. ;)

    Tak więc życzę weny, świetnych pomysłów, cierpliwości i wytrwałości. No i udanej końcówki wakacji. :D
    Czekam na następny - Paulina ;**
    http://lovetheorginals.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha XD W zasadzie to mi też i mam cichą nadzieję że jak bd 6 sezon to ona trochę się zmieni na tą 'twardszą babkę' xd Tak, raczej nie bd zmieniala jej charakteru, prędzej Klausa :D Haha, miło mi to słyszeć ^^ Chcę z niej zrobić pewną siebie dziewczynę, która twardo stąpa po ziemi,mam nadzieję że rozumiesz o co mi chodzi xd A Klaus bd tym mile zaskoczony xd Ale dobra już ci tu nie spoileruje ;) masz ode mnie wielkiego plusa za to zdanie ' Nawet po tak długiej rozłące nie potrafił się oprzeć Caroline i znów pokazał swoje człowieczeństwo. No i jak zwykle ją uratował. ' Hmm..tzn. to będzie tak, oni z rozdzialu na rozdzial bd sie do sb zblizac, ale jesli chodzi ci o takie blizsze relacje to nie za szybko takie zobaczycie, bo domyslam sie ze takie szybkie polaczenie ich byloby zbyt nudne. To się okaże :) Właśnie też zauważyłam, że jest lepsza czcionka i już chyba taką bd się posługiwać :) Pewnie że napiszę <3 Dziękuję ci bardzo i wzajemnie <3

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny rozdział! I w dodatku tak dużo Klaroline! <33 Robi się coraz ciekawiej. :D Twój nowy wygląd bloga bardzo mi się podoba. Będzie jeszcze lepiej z gifami i z muzyką. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Długo nie miałam czasu aby zajrzeć na twojego bloga no, ale w końcu znalazłam chwilkę i nie żałuje ! Bardzo dobry rozdział spójny,logiczny, wszystko trzyma się kupy za przeproszeniem haha.Biorę się za czytanie następnego i oby tak dalej !

    OdpowiedzUsuń
  11. Jej cudowny ! Fajnie, że zmieniłaś czcionkę tak się czyta o niebo lepiej.
    Klaus taki cudowny i opiekuńczy, zawsze zastanawiałam się jakby to było jakby się spotkali, a tu proszę jaki Ty ciekawy pomysł masz :D
    Stefan cóż jestem niezmiernie ciekawa co wymyśli, żeby się wydostać. Kurde szkoda Spencer wydaję się taka sympatyczna i wogóle :D
    No, ale wracając do Klaroline ! Jej jacy oni cudowni, Caroline niby taka niechętna i w ogóle a co do czego wiadomo o czym ona biedna marzy. Myśli tylko o tej cudownej hybrydzie :D Dobra trzeba czytać dalej :D
    Zapraszam na nowy-->' http://klaroline-delena-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń